Joanna Szarańska - "Choinka cała w śniegu"

Joanna Szarańska - "Choinka cała w śniegu"

Book dobry wszystkim!

Czy zdarzyło Wam się kiedyś strollować samych siebie? Mi się właśnie udało. Pewnie jesteście ciekawi jak do tego doszło - już śpieszę Wam z odpowiedzią!

Skończyłam czytać książkę, aby móc później podzielić się Wami wrażeniami. Czując spełnienie i zadowolenie czytam podziękowania autorki. Tu pozwolę sobie zacytować: „Dziękuję Wam za KOLEJNE świąteczne spotkanie. Mam nadzieję, że I TYM RAZEM przygody […] dostarczyły Wam uśmiechu i wzruszeń” – zaraz, zaraz… - jakie „kolejne” i „tym razem” ?!.

Okazało się, że przeczytałam ostatnią z 3 części serii 🙈 Można? Można :P Książka była z polecenia i nie przyszło mi do głowy, żeby sprawdzić, czy są jakieś poprzednie części. Teraz już wiem, że są i nie poddam się 💪🏻 Myślę, że niebawem podrzucę Wam moje przemyślenia na temat tych poprzednich 😊.

Wracając do „Choinka cała w śniegu” pióra Joanny Szarańskiej, bo o niej właśnie mowa - była bardzo przyjemną książką. Poznałam mieszkańców z bloku przy ulicy Weissa na kilka dni przed Wigilią i towarzyszyłam im w przygotowaniach do Świąt. Każda osoba, rodzina jest inna… ale każda jest równie wyjątkowa. Bardzo zżyłam się z nimi, z ich problemami – strach pomyśleć co będzie, jak przeczytam dwie poprzednie książki?!

Według mnie to chyba dobrze, że można tę książkę przeczytać „solo”. Wydaje mi się, że dobrze poznałam jej bohaterów, autorka o to zadbała. Absolutnie nie czuje, że pominięcie dwóch poprzednich książek przeszkodziło mi w odbiorze tej historii.

„Choinka cała w śniegu” to opowieść wzruszająca, skłaniająca do refleksji, ale dostarczyła mi również trochę uśmiechu. Kiedy ją czytałam bardzo często miałam wewnętrzny monolog w stylu „ Czemu tak? Czemu nie widzisz, że to nie tędy droga?”

Czytało się przyjemnie, dość szybko między drzemkami mojej Gwiazdy. Poczułam się wprowadzona w świąteczny klimat, a właśnie tego oczekuję od tego typu książek.

Moja ocena:
7🪶/10✨