Remigiusz Mróz - "Widmo Brockenu"

Ho Ho Ho!
Święta już za chwile, już za momencik Każdy pogrążony w domowych obowiązkach, pichceniu różnych smakołyków. U nas większość rzeczy już ogarnięta, a przy niemowlaku nie jest to takie oczywiste. W przerwie „ na kawe” pomyślałam, że to dobry czas na nowy post.
Wszystkim życzę magicznych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia, w gronie najbliższych. Niech spełnią się Wasze marzenia. Życzę Wam trochę luzu i spokoju na te święta i aby świąteczne smakołyki nie przysporzyły dodatkowych kilogramów 😜
Merry Christmas Everyone! 🎁🎄🧑🏻🎄
Tym razem podrzucam Wam moje odczucia na temat „Widmo Brockenu” autorstwa Pana M, którego raczej nikomu nie trzeba przedstawiać.
Jedni są fanami Remigiusza Mroza, inni wręcz przeciwnie. Ja zdecydowanie zaliczam się do tych pierwszych. Dla mnie książki tego autora są zawsze warte uwagi. A „Widmo Brockenu”, to kolejna, której głównym bohaterem jest Wiktor Forst, policjant bardzo specyficzny, ale z niezwykle skuteczny w swojej pracy. W tej historii czynny udział bierze również Joanna Chyłka - co oznacza oczywiście burzę z piorunami w samiuśkich Tatrach :P Oczywiście jak każdą część tę również pochłonęłam w jeden dzień.
Co tam się pozamiatało to ja nie mam pytań 🤯🤯🤯 tak sprzeczne emocje potrafi wywołać tylko Pan Remigiusz. Siadając do lektury nigdy nie wiem w którym kierunku zmierzam. Tak samo było również w tym przypadku. Wisienką na torcie okazała się również obecność Joanny Chyłki w całej tej historii, a jeśli dodamy do tego jeszcze Edmunda Osicę otrzymamy istną mieszankę wybuchową. Jeśli ktoś kiedykolwiek czytał którąś część serii z Wiktorem Forstem i zdążył poznać nadinspektora, może sobie wyobrazić jak bardzo osobowość Wiktora kontrastuje z charakterem przebojowej prawniczki.
Bawiłam się bardzo dobrze podczas czytania tej książki, mimo tego, że fabuła nie została poprowadzona w stronę, w którą bym chciała.
To co cenię u tego autora to umiejętność wplatania w fabułę tematów trudnych, dzielących społeczeństwo. Zawsze uczę się i dowiaduję czegoś nowego. Pozwala mi to również z dystansem spojrzeć na sprawę z całkiem innej perspektywy. Mimo, że nie zawsze stanowiska są zbieżne z moimi, przywołane zostały argumenty, które do mnie przemówiły i myślę, że nie tylko do mnie.
Mam nadzieje, że Wiktor Forst nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w tej historii, dlatego ja już dzisiaj mówię mu - do zobaczenia na szlaku!
Moja ocena: 8🪶/10✨
Comments ()